Pierwsze polskie kobiece wejście na Manaslu
Drugi ośmiotysięcznik Kingi w tym samym roku. Na Manaslu wspinała się wraz z grupą Basków. „Góra Ducha”, bo tak nazywane jest Manaslu, wymagała od wspinaczy nie lada cierpliwości.
Na dobrą aklimatyzację nie było wielkich szans. Przez większość czasu, jak to jesienią w Himalajach, padał śnieg i zasypywał namioty we wszystkich obozach. Tak więc atak szczytowy nastąpił prawie, że z dnia na dzień, gdy okazało sie, że zbliża się małe pogodowe okienko. 5 października Kinga stanęła na szczycie Manaslu i jeszcze tego samego dnia udało jej się zejść do samej bazy na kolację. Góra Ducha okazała się łaskawa, nawet jak na jesienne warunki.